ŚWIADECTWO – Oaza Rodzin III

ŚWIADECTWO – Oaza Rodzin III

Drodzy,

Przedstawiamy świadectwo Weroniki, która uczestniczyła podczas wakacji w rekolekcjach. Jest to jej odpowiedź na prośbę, z  którą zwracamy się do wszystkich, którzy w ostatnim okresie przeżyli rekolekcje. Prosimy podzielcie się swoimi świadectwami. Duch wieje, kędy chce i może będzie tak, że to właśnie świadectwo Weroniki lub Wasze  będzie początkiem pragnienia dla wielu z nas uczestniczenia w przyszłych  rekolekcjach.

Świadectwa prosimy przesyłajcie na adres: dk.diecezjalni.swidnica@gmail.com

Weroniko – Dziękujemy Serdecznie😊

Para Diecezjalna – Małgorzata i Krzysztof Jaśkowiak

Szczęść Boże!

Mam na imię Weronika i w tym roku miałam okazję być na rekolekcjach trzeciego stopnia Oazy Nowego Życia w Rzymie. Rekolekcje te opierają się na dwóch filarach – na Kościele i na Maryji. Każdego dnia mieliśmy okazję zwiedzać różne kościoły, poznawać ich historię i piękno. Każda świątynia różniła się od siebie – z zewnątrz, w środku, różniła się historią i architekturą, ale każda z nich była na swój sposób piękna. Myślę, że ciężko jest znaleźć dwa takie same kościoły. A w pierwszym liście do Koryntian jest napisane: „Czy nie wiecie, żeście świątynią Boga i Duch Boży mieszka w was?”. W mojej głowie utworzyło się porównanie, no tak przecież z ludźmi jest tak samo, nie znajdziemy drugiego takiego samego człowieka – każdy z nas inaczej wygląda, ma inne cechy charakteru, talenty, historię życia i inną drogę do zbawienia – to jest piękne. Pan Bóg cały czas mnie tego uczy i pokazuje, że nie ma sensu porównywać się do innych. Każdego dnia mieliśmy również okazję poznawać życie Maryji i jej powołanie. Maryja tak naprawdę przez całe życie Jezusa, nie miała pewności, że jej syn jest Synem Bożym, Jezus przez 30 lat nie wyróżniał się jakoś specjalnie od swoich rówieśników, do momentu gdy zaczął nauczać i czynić cuda. Kiedy Jezus umiera pod krzyżem Maryja dalej nie ma 100% pewności, stoi pod krzyżem, cierpi jako matka patrząc na śmierć swojego syna i nieustannie wierzy. Ludzie mogą myśleć o niej, że jest naiwna czy głupia, mimo tego ona dalej stoi, dalej trwa pod krzyżem. Myślę, że Bóg wzywa mnie właśnie do tego – do trwania. Często w codzienności czuję pustkę, nie pojawiają się emocje związane z wiarą, jest wiele trudności i po prostu bywa ciężko. Bóg wzywa mnie do podążania drogą Maryi, do wytrwałości, do samozaparcia się i trwania przy Jezusie, nie patrząc na opinie innych. Chwała Panu!

Pozdrawiam
Weronika Jadach